Konkurs fotograficzny „Made in PRL” – I miejsce

Dziergane swetry, suknie, spódnice, wełniane kamizelki, własnoręcznie wykonana biżuteria i barwne ubranka dziecięce, których nie miał nikt inny!

Każda z prac przesłanych na konkurs fotograficzny „Made in PRL” opowiadała własną historię i zasłużyła na docenienie. Autorzy podzielili się z nami niezwykłymi wspomnieniami. Poniżej prezentujemy opis i fotografie laureatki głównej nagrody.

I miejsce — Ewa Komenda-Ziąbek


Lata 80. ubiegłego wieku pamiętam dość mgliście, gdyż akurat wtedy przyszłam na świat. Historie, które wówczas miały miejsce, poznałam wystarczająco dobrze dzięki opowieściom Babci Kazi i Dziadka Henia. Jako małe dziecko wraz z Rodzicami mieszkaliśmy u Dziadków. Zanim zaczęłam uczęszczać do przedszkola, opiekę nade mną sprawowali Dziadkowie. I to był jeden z piękniejszych etapów w moim życiu.

To, czym wówczas dzieliła się ze mną moja Babcia, mocno wpłynęło na to, co robię obecnie i co wchłonęło mnie bez reszty. Pasja szycia, tworzenia ubrań, aplikacji i dodatków była dla mnie niezwykle cennym elementem edukacji domowej. Pamiętam jak przyglądałam się procesowi szycia, przymiarek i w końcu podziwiałam gotowe kreacje Babci. Jak tylko nadarzała się okazja, Babcia kupowała przeróżne tkaniny, które bardzo rozsądnie i oszczędnie wykorzystywała podczas szycia.

Miejscem, które stało się dla mnie najbardziej pożądanym „placem zabaw” i wręcz sanktuarium, w którym mogłam spędzać długie godziny była szafa Babci Kazi. Była ogromna, dzięki czemu gromadziła spore ilości ubrań, dodatków oraz wspomnianych – trudnych do zdobycia tkanin. Babcia prowadząc dom, dbała również o jego elementy estetyczne i użytkowe. Odszywała ozdobne poduszki, pościel, ale przede wszystkim garderobę dla swoich najbliższych.

I tak, przez dłuższy czas mając wspomnianą szafę za swój czarodziejski świat, natknęłam się na damską sukienkę, w czerwoną kratę. Babcia oczywiście zdradziła mi jej sekret i przeznaczenie. Sukienka, w której byłam księżniczką z baśniowej krainy, innym razem wytworną damą spacerującą parkowymi alejami okazała się… sukienką ciążowa mojej Mamy. Oczywiście wyszła spod igły Babci Kazi.

Na fotografiach wygląda na nieco przygaśniętą, jakby wyblakłą i wysłużoną. W rzeczywistości zachowała swoją pierwotną kondycję, głębokie i intensywne kolory, kraciasty wzór. Ponad czterdziestoletnia sukienka ciążowa do dziś wygląda jakby przed chwilą wyszła spod maszyny do szycia.

Z ogromną radością ale i przejęciem założyłam ją do przygotowanej na współczesnych fotografiach stylizacji. Jako dodatki posłużyły czerwone szpilki oraz torebka – wszystko stanowiło cenną zawartość wspomnianej szafy. Moi Przyjaciele wcielili się w postacie Babci Kazi i Dziadka Henia. Babcia zaprezentowała się w garsonce w delikatna kratkę. Na uwagę zasługują dodatki w postaci broszek z bursztynów oraz jasne eleganckie obuwie. Dziadek Henio z kolei ma na sobie jasną koszulę i garnitur marki Vistula. Natomiast jego obuwie to prezent od Siostry mieszkającej z Stanach Zjednoczonych.

Do obu stylizacji wykorzystaliśmy również skórzany płaszcz zimowy, który zachował się w bardzo dobrym stanie. Z opowieści Babci wynika, że został zakupiony właśnie dla mojej Mamy, aby będąc w ciąży nie marzła zimą.

Wybierając opisane stylizacje do zdjęć, bardzo pragnęłam podzielić się tą ważną dla mnie cząstką życia. Bardzo istotnym elementem historii mojej Rodziny – pasją szycia i trwałością formy. Wspomniana sukienka nie jest reliktem przeszłości, ale niezwykłą pamiątką, wywołującą ciepło w sercu.

Ewa Komenda-Ziąbek
Modele: Karolina Osetek, Sebastian Siuta, Ewa Komenda-Ziąbek
Fotografia: Szymon Ziąbek , Ewa Komenda-Ziąbek, Karolina Osetek, Sebastian Siuta

print