Ewolucja w zaciszu muzealnych wnętrz, czyli przeobrażanie przedmiotu w zabytek

W 1929 roku powołano do życia specjalną komórkę inwentaryzacyjną – Centralne Biuro Inwentaryzacji Zabytków Sztuki. Ówczesne poglądy na sztukę mocno zawężały pole zainteresowań inwentaryzatorskich. Nacisk kładziono na zabytki nieruchome, głównie z okresu średniowiecza (poza budownictwem ludowym, w którym nie dopatrywano się znamion sztuki), a także te, kojarzone z ważnymi momentami naszej historii bądź związane z ważnymi postaciami.

Wiedzy o uznanych zabytkach z tamtych lat dostarcza praca etnologa i paleografa Kazimierza Stronczyńskiego*. Wiele z opisanych w jego atlasach kościołów i pałaców jest dzisiaj znana tylko dzięki ich akwarelowym przedstawieniom.

Czym są zabytki, które – dla odróżnienia od usytuowanych w terenie obiektów architektonicznych – określa się jako „ruchome”? Nie da się ich ująć w jedną kategorię. Są tak różne, cechują się tak wieloraką formą, treścią i zróżnicowaniem materiału, z którego są wykonane, jak rozmaite jest bogactwo form aktywności człowieka. Stąd też tak wiele specjalizacji wśród gromadzących je muzeów. Obok dzieł sztuki znaleźć możemy przedmioty codziennego użytku pochodzące z warsztatów rzemieślniczych. Łączy je jedno: numer inwentarzowy.

Jest on dla zabytku tym, czym dla nas PESEL oraz polisa ubezpieczeniowa. Gwarantuje wikt (za sprawą konserwatorów), opierunek (dzięki wszelkim muzealnym systemom zabezpieczeń) oraz perspektywę rozmaitych występów i podróży (bezpieczną dzięki umowom, protokołom, ubezpieczeniom). Słowem, być zabytkiem w świecie obiektów, to – jak zwykło się mawiać – „żyć nie umierać”. Taka jest idea inwentaryzacji. Ocalić, by móc zachować ciągłość opowieści o nas samych i naszej na przestrzeni wieków kreatywności.

Numer inwentaryzacyjny – przepustka do tego ekskluzywnego klubu – nadawany jest w momencie przyjęcia przedmiotu do zbiorów, w efekcie zakupu, daru czy przekazu. Zawiera w sobie informację o przynależności do określonej instytucji muzealnej i jej konkretnego działu. Przykładowo w naszym Muzeum Etnograficznym jest to litera „E”, a ponieważ jesteśmy oddziałem Muzeum Narodowego we Wrocławiu, w kodzie znajduje się również znak rozpoznawczy instytucji nadrzędnej – „MNWr” i dodatkowo literka sugerująca przynależność do konkretnego działu (np. „C” to ceramika, „F” – folklor itd.).

Rozmaitość materiałów, z jakich wykonane są zabytki, jest powodem do oznaczania ich w sposób dostosowany do obiektu. I tak na tkaninę numer naszywany jest na fragmencie płótna. Ceramiczne naczynia – podobnie jak rzeźby – opisuje się na ich spodzie, nie ingerując w ich urodę. Z kolei rzeźba sakralna po opuszczeniu swego macierzystego miejsca odsłania skrywane dotąd płaszczyzny, niepolichromowane plecy, nieprzeznaczone dla oczu rozmodlonych. Tam, często w towarzystwie haków mocujących rzeźby w kapliczkach, umieszczany jest numer inwentarzowy.

Gorzej jest z pisanką, która subtelnym zdobieniem przykuwa wzrok na każdym centymetrze swojej powierzchni. Tutaj trzeba prawdziwie mistrzowskiej konserwatorskiej perfekcji w jej oznaczeniu, by nie powstał żaden dysonans w odbiorze tego maleńkiego dzieła. Są też obiekty, wobec których trzeba powiedzieć „pas” i przynależny numer umieścić na przytroczonej tekturce.
W przypadku obiektów przechowywanych w muzeach – jak rzadko gdzie i kiedy – zaszeregowanie staje się ewidentnym walorem. Stanowi potwierdzenie reprezentatywności, wyjątkowej wartości, przydatności jako materiał do naukowych dociekań, jest promocją i ochroną. Przedmiot wśród tak wielu podobnych staje się celebrytą.
Tu – jak to bywa niezmiernie rzadko – celebrytą w pozytywnym sensie.

Elżbieta Baluch, Dział Dokumentacji i Inwentaryzacji Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu

* Kazimierz Stronczyński w latach 1844–1855 przeprowadzał badania terenowe mające na celu inwentaryzację zabytków w Królestwie Polskim. Jej wyniki opisał w wielotomowym dziele Widoki zabytków starożytności w Królestwie Polskiem służące do objaśnienia opisu tychże starożytności, sporządzonego przez Delegacyę wysłaną z polecenia Rady Administracyjnéj Królestwa […].

#zoom_na_muzeum – zapraszamy również do lektury innych tekstów ➸

 

print